o kawałek chleba
kilka kropel wina jak rosy
nie chcę więcej
niosę w sobie życie
trwam dzięki miłości do ludzkich twarzy
głodny dzień żebrze o kolejny
wolniej płynie czas gdy brak zmartwień
mam czas na wszystko mam
widzę dużo więcej niż powinienem
boso idę drogą
odnaleźć muszę Ciebie
by stać się bogatszym w miłość
by móc zajrzeć w serce
na stole chleb i wino
modlitwy cichy szept
odbija się od jasnych ścian
w duszy goreje płomień