w ciągły pędzie
nie zatrzymasz go na zakręcie
idzie
biegnie
nie zamknięty jak puszka pandory
pokazuje każdego dnia inne obrazy
nie wiesz kiedy się skończy
by przez wieczność z nim za rękę biec
zwróć uwagę na starszą panię
ona wie dokładnie co się stanie
wszystko jedno
owinięty wspomnieniami napasiony
przeliczam nic nie wychodzi