stoimy nocą i w dzień
my jesteśmy w ciągłej walce
ona spytała mnie
gdzie schowałeś wstyd
czy nie masz godności
my płaczemy gdy budzi nas strach
płaczemy o zmierzchu i o świcie
my jesteśmy produktem wybrakowanym
on krzyknął
kto da więcej
i zakrył oczy
rozsypał na głowę
garść popiołu
my nie mamy litości
umieramy w domach ze szkła
z otwartymi oczami