nie myję się z zapachem ust
kładę spać sny
nie zmyta szminka
koloruje eter
maluję lustro
życie nie zawsze jak bym chciał
ułożyło pasjansa
skradło cnotę
pokazało palcem na idiotę
przez chwilę
zatrzymane myśli o tobie
relaksuję się w jasnym pokoju
bez siebie i innych w wokół
patrzę na obraz
nie liczę oddechów
oto chodzi
byś przez chwilę milczała
milczenie to złoto