SMRÓD DOCHODZI DO MOJEJ GŁOWY<br />
TONę W DOTYKU UMIERANIA<br />
UMIERAM Z PRZEGRANEJ I WYGRANEJ<br />
<br />
IDĄC PSYCHODELICZNĄ ULICZKĄ<br />
ROZTAWIAM RAMIONA NA PRZYWITANIE<br />
WITAM CIę W KAŁUżY BŁOTA <br />
BO TAM BYŁO NASZE PIERWSZE SPOTKANIE<br />
<br />
WZYWAŁEŚ POMOCY SIEDZĄC W KAŁUżY PO PAS<br />
PRZYTULIŁAM CIę CHŁOPCZE ZŁOTY<br />
Z RAN ZDJęŁAM BÓL<br />
ROZPALAJĄ NAS NASZE CIELESNE NAMIOTY<br />
<br />
KRZYK MÓJ PODNIEBNE ANIOŁY WZRUSZYŁ <br />
MIŁOŚć MOJA TYSIĄCE ŚWIĄTYń ROZPALIŁA <br />
NIENAWIŚć MOJA ZABIJANIEM LUDZI OKRYŁA<br />
I TAK ODCHODZę - ZMęCZONA TYM TEATREM.