w głowie puste marzenia
droga bez początku i końca
zadaję pytanie
po której stronie barykady stanąć
wiem że nie spocznę
nie będzie łatwo
dlaczego życie
osusza coraz bardziej uczucia
wypływam na brzeg jak kłoda
nic nie warta nie potrzebna rzecz
zielone liście głaszczę
za cień rzucony w upalne popołudnie
dlaczego dla ciebie dla mnie
nie pasuje klucz do źródeł miłości
pieszczę swój ból
marzenie uleciały jak orły białe
nad przełęczą
nad gniazdem złej wiadomości