zakrywa blask.Zrywa się wiatr,jest szaro.Silnu podmuch miota liśćmi niczym <br />
bezwładną marionetką wprawioną w ruch dzięki ludzkiej szczodrości.Padam na kolana wykrzykując Twoje imię.Nie Odpowiadasz.<br />
Słychać tylko ciszę,przeszywającą niczym strzała,rozszarpująca me wnętrzności,a dusza ma jęczy z rozpaczy.Słońce dotyka mej twarzy unosząc mą głowę ku niebu.Widzę Ciebie, jaśniejszą niż milion gwiazd.Czas staje w miejscu,wiatr ustaje,cisza.<br />
Kroki są coraz bliżej,wyraźniejsze,serce mi nie daje spokoju.Już go widzę,<br />
cień wyłania się zza mgły.Wstaję,chwytam za miecz,czekając na nieuniknione.<br />
Zadaję cios,nie zdążyłem.<br />
Spokój.<br />
Śmierć nie jest taka straszna,nie boli.Robisz się coraz cięższa w mych ramionach.Twe oczy umierają,pustka ogrania świat.Opadam na trawę.<br />
Leżę obok Ciebie.Ostatnie krople łez spływają po mych ramionach.I znowu ta<br />
przeszywająca cisza.<br />
Cień zniknął.<br />
Klęczę,ręce me unoszę ku górze.<br />
Gloria,Gloria,Gloria wykrzykuję !!!!<br />
<br />
<br />