uświadamia sobie jak małe są jego problemy.
Człowiek nigdy nie docenia tego co ma.
Zawsze chce więcej, więcej, więcej…
Chyba prawdą jest, że każdy dźwiga krzyż,
jaki może unieść.
Biada temu kto chciałby iść bez niego.
Zapadła mi w głowie taka przypowieść:
„Panie dlaczego mnie opuściłeś kiedy było
najtrudniej, dlaczego musiałem wtedy iść sam.
Tylko moje ślady zostały na piasku.
Nie było Cię obok mnie. Dlaczego?”
Odpowiedź brzmiała:
To nie twoje synu ślady, lecz moje.
Wtedy gdy już nie mogłeś iść dalej niosłem cię
na rękach i dlatego są tylko jedne ślady.
„Prawda, że piękna ta przypowieść”.
Gabi 8.03.2009