czas mi się nie dłużył,
wiele widziałem,
ale wrażenia
na samo dno szuflady powrzucałem.
Kartek nie wysyłałem,
bo brzydkie były,
zimne i ponure
same kruki i mogiły.
Jechać tam nie chciałem,
zostałem zesłany,
ale fajnie,że znowu
moje cztery ściany.
Słonko zerka przez okienko,
w radiu bluesa grają,
zamiotę, odkurzę,
napiję się czaju.
Podróżować dobrze,
to kształci niewątpliwie,
że się tak wyrażę,
ale jak mnie znowu poślą
to im wała pokażę.