brakuje sił by biec
życie wyprzedza zwija każdy zakręt
za nim nie ma nas
obity w ramy zatrzymany
pokazany
obraz dla przyszłych dni
teraz opadam na kolana
jak jesienny liść
nie podnoś mnie
będę rzeźbą leśnym tłem
duch jakby osłab
wszystkie diabły udobruchane
nie ma systemu z którym by nawiązać walkę