bliznom lata pod opieką dłoni<br />
czasowo odetnijmy sobie dostęp powietrza<br />
na południowym stoku<br />
<br />
teraz rzućmy się bezładnie zdzierając chmury<br />
z nieba brutalniej niż kiedyś<br />
sięgnijmy wyżej by zwinąć drogowskazy<br />
w pergaminową mapę<br />
<br />
niedyskretnie budzę w tobie wrażliwe<br />
powierzchnie<br />
zatapiam teleskopy świata<br />
<br />
poczekajmy na te waniliowe duchy<br />