zamknij drzwi bo muchy błota naniosą
siedzisz skulony w kącie na taborecie
trzeszczy radio piszczy bieda
w łachmanach starych idzie polem życie
zawiane wioski płoną zorze
kominy dymią szaro dookoła
stare płoty stare szopy
ryk krowy budzi psy słychać ujadanie
a ty uśpiony przy piecu
suszysz kalesony
twój dom miejsce schadzek szarych myszy