ktoś uśmiecha się do mnie
widzę że mu też nie jest łatwo
ściskam mu dłoń czuję ciepło
pędzi życie z czasem ramie w ramie
wyświetlam film
zgniatam los jak papier
kilku świrów wyczesanych
patrzy cielęcym tępym wzrokiem
omijam ich całkiem pokojowo
połykam czekoladkę
myślę o gościu którego poznałem
skąd bierze się radość
zamiast palić mosty
z kilku chwil zbuduję zamek
z zapałek płot ustawię