zmuszony żyć
muszę iść muszę biec
wychowany na człowieka
muszę uciekać przed samym sobą
dokąd nogi zaprowadzą mnie
nie rozumiem kilku nawarstwionych spraw
co jutro wydarzy się nie wie nikt
przyjdź królestwo dość kłamstw
ładne oczy ładna twarz w środku wąż
coś toczy mnie jakiś głaz
skruszyć go nie ma szans
syzyfowo tu na ziemi wśród pól i serc ugorów
trawy kojarzą się ze spokojem
szukam go
odnajduje nienawiść na każdym kroku
na murach duszy niepokój