błazen rozpoczyna pochody
szumią drzewa i koło piszczy na drodze do piekła
oznakowana droga, wiedźmy rozpuszczone
z podwiązanymi stopami mówią o miłości boga
wchodzi na drzewo ów kuglarz, latawiec
owija pancernik twarz swoją od smoły i wrzeszczy
„boję się śmierci! nie ucieka gdy biegniesz
nie zamyka wąskiej bramy w pochodzie męczenników!"
II
nie mam oczu co by jasność ujrzały w księżycu
ani latarki co by rozświetliła mroki
mam tylko ciemność, idę po omacku
po rozżarzonych węglach niesprawiedliwości
III
błazen rozpoczyna pochody
pali mosty i wrzeszczy na ucztujących w niebiosach
„nie ucieka gdy biegniesz
nie zamyka wąskiej bramy w pochodzie męczenników!"
biją się w piersi pokutnicy, bo godzina zła przyszła
zawezwać czas księży
zawezwać tarników
umrzeć w smolarni