żółte brzegi stawu porośnięte kaczeńcami
pole zielone pachnie urodzajem
na niebie białe gołębie
jastrząb na szopie się czai
na niebie wiatr miesza się z chmurami
nic nie bierze .czekam
zwijam wędkę
dziś zjem jajecznicę ze szczypiorkiem
rybki poczekają też boją się poniedziałków
do domu idę polną ścieżką
mały jeż przebieg mi drogę
dokąd miedzą pędzi zając
rozkwitają kwiaty małe cieszą rzeczy
nie pragnę mieć nic
bo wszystko otacza moją głowę
cieszy nadmiar piękna
pustkę w sercu wypełnia natura
zapachy wypełniają dolinę mały mój dom