ścieżką miedzą
idę w ręku z papierosem
z dymu chmury stworzę
idę ale dokąd pójść
tyle domów
tyle wsi i miast
gdzie odnaleźć siebie
jak zapukać w drzwi otwarte
gdy serce na dłoni
dni za mną nic nie warte
błądzę jak statki na niebie
płynę z prądem w dół
nocą śpię z zającami liczę gwiazdy
jak ślady na szkle śnię wyczerpany