- AGATA , MONIKA <br />
- ANIA , ALA -DOROTA <br />
BOHATEROWIE NOWEJ SERJI POD TYTUŁEM<br />
"HORROR DAWNYCH LAT” <br />
<br />
Rozdział 1 <br />
To zaczęło się, gdy skończyłyśmy 15 lat. Byłyśmy młode i głupie, a on duży i silny. Kiedy spoglądałyśmy na niego z ukrycia czułyśmy dziwne mrowienie w pięcie? Kilka razy próbowałyśmy do niego podejść, ale za każdym razem brakowało nam odwagi. Czułyśmy się dość głupio i było nam wstyd, w końcu większość naszych koleżanek, jeśli nie wszystkie, miały to już za sobą Nie mogłyśmy sobie z tym<br />
w żaden sposób poradzić, tyle... wspólnie przepłakanych nocy, tyle bezsensownie przetraconych wieczorów. Czasami nawet zastanawiałyśmy się nad sensem naszego istnienia i wtedy stał się cud, nadszedł ten dzień, ten jeden, jedyny dzień, którego, tak wyczekiwałyśmy. To był piątek, właśnie myłam zęby kiedy zadzwonił telefon: tak, to była Agata. Powiedziała, że to już dziś, że ona w końcu ją straci, poświęci się w imię naszej sprawy. Po południu, co by, nie tracić i tak już zbyt dużo zmarnowanego czasu,<br />
spotkałyśmy się na starym targu i knułyśmy plan. Czułyśmy to charakterystyczne mrowienie w pięcie, które pobudzało nas do działania. Cały dzień przeprowadzałyśmy różnego rodzaju symulacje. Wieczorem plan był gotowy, dopracowałyśmy go w najdrobniejszych szczegółach, nie mogło być żadnej wpadki.<br />
Na spotkanie szłyśmy w podskokach, podniecone jak koniki polne, czułyśmy, że jest to nasze przeznaczenie, przed którym nie ma sensu uciekać. Ten dzień nie różnił się niczym szczególnym od poprzednich, jednak Agata ubrana była w seksowne ciuszki tzn. worek po burakach pastewnych z otworem na pięcie.<br />
Po przybyciu na miejsce musiałyśmy chwilę zaczekać. Kiedy nadeszła godzina zero, Agata niepewnym lecz jakże kuszącym krokiem ruszyła w jego stronę. On wciąż tam stał - taki duży, zimny, zwracający uwagę swą posturą. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, Agata przeszła przez drzwi wejściowe i nagle poczuła się jak nimfa wodna. Była wilgotna i gotowa na wszystko, serce waliło jej jak robotnikowi używającemu młota pneumatycznego. Była już blisko, gdy skrzyżowały się ich spojrzenia, teraz widziała go dokładniej niż zwykle, jeszcze nigdy nie wydawał się jej taki duży i twardy. Czuła, że musi to zrobić, wiedziała, że to jej ostania szansa, w końcu została wybrana, liczyły na nią towarzyszki niedoli. Nie było już odwrotu. <br />
W końcu, choć jeszcze sama w to nie mogła uwierzyć, stało się, dokonała niemożliwego. Teraz, stała przed nim, wyczekując jego reakcji. Zimny dreszcz podniecenia, przemykał przez jej plecy jak letni wietrzyk wiejący <br />
z nad Syberii. <br />
- Nareszcie ją straciłam ! - krzyczała w duchu uradowana. <br />
Była wniebowzięta, czuła podniecenie i wszechogarniające mrowienie w pięcie, czuła, że stała się kobietą, że świat, należy do niej. Początkowa euforia opadła jednak niespodziewanie szybko, kiedy to on, taki zimny i nieokiełznany, nie okazywał jej... żadnych uczuć. Dopiero teraz pożałowała, że straciła ją tak szybko, bez większego namysłu, tą wspaniałą, pachnącą świeżością, krągłą, puszystą i jedyną w swoim rodzaju, pięciozłotową monetę. Kiedy tak stała załamana, podbiegły do niej Ania, Ala i Dorota. Stały tak razem zapłakane i zziębnięte, wpatrując się w kartkę z napisem:<br />
- " Automat z napojami alkoholowymi chwilowo uszkodzony.... <br />
Były naprawdę załamane, cała ta ich gra niewarta była świeczki. Nie zaimponują teraz chłopcom z klasy. Będzie to kolejna dyskoteka na trzeźwo...CDN <br />
MONTER'S CORPORATION<br />