Tak jak to lubię najbardziej
Przyciągnij
I opuść nieczule
By czułość
Zawarta w momencie zjednoczenia
Poprzez kontrast
Była jeszcze bardziej czytelna
Brutalnie mnie posadź na sobie
Patrz
Pożądaj
Ściskaj aż zabolą moje piersi
By wyszeptane wyznanie miłości
Swym spokojem wśród chaosu
Zabrzmiało jeszcze bardziej wyjątkowo
Szarpnij
By delikatność Twych późniejszych
Pozbawionych sił ruchów
Powodowała pełne ukojenie
W czasie stosunkowo nie długim
Zrób ze mną to
Na co tylko masz chęć
A wtedy ja
Pokażę Ci
Ogrom mojej ochoty