gdzie żyły sobie małe kotki liżące w uszko,
a między drzewami biegały leśne zwierzątka,
które po cichutku, prawie niezauważalnie łamały gałązki.
Wokoło unosiła się aura spokoju i błogości,
a my byliśmy zakochani i odurzeni winem,
niczego więcej do szczęścia nie było nam trzeba
i trwalibyśmy tam tak długo jak tylko byśmy zechcieli.
Dlaczego, dlaczego zapragnęliśmy wyjść?