cierpliwie nie marudzi
na barkach z krzyżem
podążam między ludzi
nowe wieści w plecaku z sercem
miłością kwitnę jak krzewy przydrożne
ociekam łzami jak kwiaty po burzy
nadzieję niosę w ręku jak zboże
pachnie wiosną w powietrzu
trawy zielenią nabrzmiały
mówią do mnie kamienie
idę do was posłuchać o miłości
zaśpiewam co mi w sercu stuka
zapamiętacie moje spojrzenie
śpiew niesie ognisko płonie
zielone łąki bardziej zielone