świat patrzy w cztery strony
przy lustrze zaglądam w oczy
koniu nie zaglądaj w zęby
na horyzoncie płonie słońce
leniwe obłoki dotykają nieba
sunę chodnikiem z papieroskiem
dobre zioło dobry dzień
w nocy na sen dreszczem się rozpieszczę
otwarte drzwi czekam aż wejdziesz
światła nie gaszę ciemność zbyt gęsta
dotykaj całuj nie uciekaj świtem zranionym