opuszczony pomiędzy okiennicami hula wiatr
miedzą biegnie chłopiec z kromką
pola leżą odłogiem porosły chwastami
na pastwiskach życia kobiety po przejściach
ryczą po usuniętych dzieciach jałowe łona
nikt nie posadzi nikt nie zbierze
jak drzewa suche
nadają się na strawienie przez płomienie ognia
piekłem na ziemi są czyny słowa myśli
bądź sobą
majątki przeminą
nie przeminie życie
kwitnę czy w biedzie czy w dostatku
owoc wyda dobry plon z dobrego ziarna
żmije wiją gniazda podstępne wygodne