gdzie kornik w drzewie wierci tunel
na stole w dzbanku srebrzy woda z miętą
tak w głowie myśl zaklęta stanie się w ustach złotym słowem
człowiek by stał się lepszym człowiekiem
dobroć przychodzi gdy śmierć puka do okien
zmierzchem żółtym liściem jesień zagląda do ogrodu
ptak na gałęzi drwi z uczuć śpiewa przedrzeźnia
młody cwany zdobywa morza szczyty w zagajniku zakochany całuję dłonie policzki pod jemiołą
pamiętaj przejrzyj czasem przez szkiełka na drugiego człowieka