nadzieją cisnęła prosto pod stopy
to tylko bunt że coś umyka
a ja nie umiem tego zatrzymać
albo nie chcę zamykać w klatce
uczucia szybciej wtedy dziczeją
a tak tęsknota prostuje ścieżki
gnieździ się niebo sprytnie pod skórą
między lewą a prawą dłonią
przestrzeń szepcze coś z tego będzie