z kijem w dłoni odsłonił mrok
w marszu gwiazd po niebie
kilka spadło nikt nie odnalazł klucza do bram
szczęście nie kupisz ni wiary
serca kamienne nie biją nie czują
pochylona głowa chowa w kapturze
nie widać twarzy blask co oślepia
świat grzechem ocieka jak rosa po kuflu
kilku w piekle szykuje sobie drogę za żywota
obudź sny niech dźwigają wieści z zaświatów
bez butów idę gorąc pustyni topi ból
na szczycie on czeka by zesłać ogień
nie budź świt przerażeniem