miliona mieszkań blokowisk
pastwisk, gleb kwaśnych
na których i tak chleb rośnie
Dzieli nas język odmienny
miałkie kontakty sieci
cyfrowe,przycisków brudnych
gdzie delikatność gaśnie żałośnie
Dzieli nas słońce zabiegane
raz ze mną biegnie
raz Ciebie podgląda
Nigdy nie łączy naszych dłoni...
Dzieli nas pamięć zmęczona
wciąż mało ogarnia oczyma
Oczyma codzienności gwałtownej
Codzienność wilgotności skroni
Dzieli nas wszystko co wyżej
Nie dużo nas dzieli
Gdy łączy nas wszystko inne
czegom nie wymienił