Ścieżką życia?
A może drogą codziennych bitw, cierpień i bólu?
Czy ktokolwiek mnie słyszy?
Czy ktokolwiek chce mi pomóc?
Czy ktokolwiek mnie rozumie?
Jestem sam.
Walczę z tym!
Ale ileż mogę?
Ile jeszcze walk samotnie dam radę stoczyć?
Bez wsparcia,
bez pomocy,
bez Miłości.
Sam.
O Werterze! Kordianie! Gustawie! I Ty Fauście!
Tylko Wy mnie zrozumieć możecie.
Tylko Wy mi współczuć potraficie.
Nikt z przyjaciół moich mnie wesprzeć nie chciał.
Nikt z towarzyszy moich nie pomógł mi ukoić bólu mego.
Nawet łzy nie uronili nad cierpieniem moim!
Tak dłużej już nie mogę.
Tylko Nirwany teraz pragnę!
Tylko Jej oczekuję!
Pomocy!
Dlaczego nikt mi nie pomaga?
Dlaczego nikt ciepłym słowem nie darzy?
Dlaczego...
… kochać już nawet nie potrafię?