świeciłaś jasno byłoby grzechem nie zauważyć
początki łatwe nie były
ale się przyzwyczaiłem
błądziłaś w gwiazdach szukałem języka
wspólne wypady za miasto nauczyły
tęsknota że zawsze w piątek do ciebie zajrzę
marzyliśmy o cichym miejscu
zamieszkałem u ciebie
narodziły się dzieci
wyjechaliśmy poza strefę betonu
mały domek na wzgórzu
rzeczka śpiewała piosenkę
zawsze razem nigdy w rozterce
między nami czerwone serce
małe chwile kąpaliśmy w różowej wanience
teraz gdy dzieli nas odległość ślę list w żółtej kopercie
przy tobie niedługo będę