Wpadli na dzień do Tomaszowa?<br />
Przypomnieć sobie znów jak pachnie,<br />
Przepiękna noc październikowa<br />
<br />
Miesiąc myślałam, czy odpisać,<br />
Czy dać odświeżyć się pamięci,<br />
Jechać, czy nie jechać? Nie wiem,<br />
Czy mam chęć, czy nie mam chęci?<br />
<br />
I nagle mi się przypomniały,<br />
Jak gdyby z dawna wrócić mogły,<br />
Te szafki, półki, te komody,<br />
I ten fatalny stół okrągły.<br />
<br />
I Ty, kochany, przy tym stole,<br />
Siedziałeś patrząc na mnie skrycie,<br />
Ja, choć nie mówiąc Ci ni słowa,<br />
Myślałam: &#8222;Kocham Cię nad życie!&#8221;<br />
<br />
I błyszczał w oczach Twych jadeit,<br />
Gdy z ust złych ciężkie słowa padły,<br />
&#8222;Du holde Kunst!&#8221;, a w moje serce,<br />
Cierpienia straszne się zakradły,<br />
<br />
Milczenie było moją cnotą,<br />
Gdy wyjechałeś gdzieś w nieznane,<br />
I niech przeklęte będą przez to,<br />
Te dni, te noce przepłakane!<br />
<br />
Usiądźmy znowu przy tym stole,<br />
Porozmawiajmy znów, od nowa,<br />
Wpadnijmy, miły, ach, wpadnijmy,<br />
Choćby na dzień do Tomaszowa!<br />