w zdania układamy myśli
chowamy w tajemnicy sekretne
niektóre nie ujrzą światła
opowiadasz jak ci dobrze to nieprawda
wiem bo nie patrzysz w oczy
niestrawione gorzkie stoją ością w gardle
dzielę się prawdą unikasz tematu
wydarzenia puszczasz jak latawce w niepamięć
czasem słowa są niezdrowe
układam je między książkami
maluję pejzaż nie chwalę się bo po co
nie służę betonowym bogom
wierzę w jedną miłość i chleb powszedni
kłaniam się szczery miły
ciepłym słowem utulam dzieci niewinne