podajesz stek na śniadanie
kubek kawy aromatyczny
zapach zniewala mnie
daj całusa przytul się do ciała
w ramionach jesteś taka krucha
szukałem cię po świecie małym jak pole warcaby
na skakance życia góra dół
do pracy czas bujam się na gałęzi losu jak gibon
czujemy się szanujemy siebie wzajemnie
czas na skrzydłach niesie miłość
dobry bóg na ziemi i niebie
aby tak starczyło sił by unieść ciężar
odrobina zdrowia i do przodu