gdy wszyscy idą
depcząc po piętach
nikt nie pyta
dokąd i po co
po prostu idą
uniosę się
poszybuję
i nigdy nie wrócę
tu
gdzie tylko cienie
prawdziwych kształtów
o których marzę
jak dziecko
radością szczerą
zachłysnę się
nieobciążony
wolnością
oddechem
wyswobodzony