Zegary przestały odmierzać już czas
A słychać jedynie w ten groźny dzień było
To co czujemy , co żyje w nas
Ten strach , niepokój ,niebo pękało
Grad , halny i błyskawice
Garstka ludzi próbuje się schronić
Ulewny deszcz-zalane piwnice
Drzewa łamały się jak zapałki
Pod wpływem wiatru i ostrych burz
W zatrutym powietrzu unosił się dym
Na zewnątrz nie było już pustych dusz
Lecz trzaski grzmotów nagle ucichły
Dla ludzi zaczęło się spełniać marzenie
By nadszedł ten kataklizmu kres
Tornado ? Nie to jego wspomnienie.