przełamałem pierwsze lody
tańczysz tańcz po świt jasny
kanapka z serem brzmi tak samo
jak echo w pustym lesie gdzie tylko jeże
nie wierzę płynę w powietrzu na wietrze
sunę aleją cieni tak mówią o nas
leśne grzbiety obłożony gałęziami znikam w podszycie
nie szukaj mnie dziś