nim kurz pokryje ciało mdłe
miłością napełnij serce
niech tłucze w pierś
starzeję się z każdym dniem
wieje wiatr szumi las
w koło zło z dobrem miesza się
kurz kiedyś odkryje kości białe
złotem zaświeci blask
zawołasz wstanę na baczność
pochylę głowę gotowy na sąd
wylej czarę goryczy gdy świtem
modły wznoszę ku niebu
blaskiem się stać uciec nim kurz zasłoni karty
na głowie popiół szary wór
opleciony sznurem idę na wojnę ze słowem w ustach
cięty język mam dla tych co niewiedzą
nie chcą wiedzieć wiara gnije w objęciach nadzieji