nie chcę znać siebie
tkam sieć każdego dnia
jeśli jest słaba porwie ją wiatr
liczę sekundy zamienione na tabletki
ile jeszcze wody ile deszczu
niebo płacze
ronię łzy pochylony nad ojca grobem
zamyślony nad losem chylę głowę
w garści ziemia pokryje moje kości
proszę o chwilę modlitwy
zatrzymaj się nad mym grobem
córko synu żono
przyjacielu zabieram ze sobą wszystkie tajemnice
jestem obcy inny patrzę na świat naturalnie
człowiek jak cywilizacja ma początek i koniec