piegi na plecach
zapamiętałem
patrzyła w oczy głębokie jak studnie
płynęły po policzkach łzy słone
jak morze martwe stałem w miejscu
odporny na żal pożegnałem się z nią czasem
zamknąłem rozdział
choć pukała do serca drzwi
nie otworzyłem ich
nasunąłem beret bordo na łysą głowę
pojechałem do Krakowa
w pamięci pozostała dziewczyna
z którą nie mogłem się ożenić
ślubowałem ojczyźnie
gdy zawoła bić będę za dwóch