duch łaskawszy wcześniej
jak wiatr niespokojny czasem
udało się
powolnym krokiem prowadzeni pod ołtarz
przysięgaliśmy wierność po sam grób
trochę chciałbym lepiej żyć niż rodzice
teraz wiem to nie był sen
papużki nierozłączki w noce we dnie
poznane gesty myśli
dotyk dłoni
śmiech dzieci psoty
miłość nasza jak narkotyk
ciągle mało jej
nie możemy przestać
oddech z oddechem