wszystkiego nie załatwisz tak chop siup
cierpliwe czekaj na swój czas
mały człowiek patrzy prosto w oczy
miłości pragnie jak życie wody
mała twarz umorusana jakże delikatna
świata nie zbawisz miej nadzieję
pomóż choć jednej istocie w świeci istnienia
życie ułoży się jak układanka
dobro do ciebie wróci z podwojoną siłą
czwarta na zegarku a jej nie ma
szumi głód w emaliowanym garnku
na progu myślę sobie jaki naprawdę jestem
możne zwykły wiejski leń co siedzi przed domem