jak peel Cervantesa,
złym urokiem zaczarowany,
biedny głupiec.
Wczesny mróz mamy tego lata,
bezbronna naiwność przechodzi,
o poranku,
Julia to nie Dulcynea.
Czy istnieje niewinność?
Czy tylko tęsknota za,
pozwala sobie na
niewesołe kawały?
Ile obrotów nieba,
ile osrebrzenia,
aby dojrzeć,
do oczywistości.
I o co tu się bić,
kiedy wiatr nie porusza
nawet jednej koronki.
Dulcynea...