- nie na mej łodydze palancie
niemrawy galancie - wiem -
idziesz do niej - nieprawy nikczemcze
- o niech was ziemia pochłonie
co mi tylko łzy i chłody
a wam rozpustni
laury i nagrody
lecz kiedyś różo nadąsana
gdy przyjdą mrozy
nadejdzie sprawiedliwość -
i koniec twej urody
i na nic ci kolce
brązowej łodygi
bez piękna twych płatków
niewartaś fatygi
o - jak czekam na dni owe
zgryzotne już płatki
ze złości sinieją
piękno me kalając
- karmione nadzieją
a wtedy będzie moim
aż do pierwszych śniegów
i będziemy w szałach rozkosznych
kosztować -
czym eś ty się przeżarła
- dreszczami spazmować
w nirwanie trwając
na wyżynie miłej
zapomnę rozterki smutki i żale
śniąc dalej - i dalej - i dalej