bo trwający już ponad ćwierć wieczności<br />
I choć ten związek jest całkiem udany<br />
bez zazdrości bo lubię Twojego chłopaka<br />
To ty partnerze mój wyglądający po ciemku<br />
z ruchomym obrazem zamiast twarzy<br />
malowanym zręczną ręką maestra - ignoranta<br />
faworyzującego czerń biel i karmin<br />
Ty partnerze mój iluzjonisto<br />
gdy jest już po wszystkim testujesz <br />
przetestowane już sztuczki<br />
Wykonujesz je głośno powoli i bez uśmiechu<br />
którego i tak nie mogłabym zobaczyć<br />
Twój posłuszny przyjaciel z Olimpu jest dość silny<br />
by przytrzymać mi głowę przy poduszce<br />
A ja nie widzę tylko jestem świadoma<br />
z twarzą raz z marmuru raz z piaskowca<br />
ale zawsze bez uśmiechu chyba że tym razem<br />
sen przyniesie coś innego<br />
a Freud dalej będzie milczał<br />
śmiejąc się bezgłośnie ze swych własnych<br />
samczych myśli