To napisałbym jeszcze jeden sen<br />
Zwykłych ulicznych kilka zwrotek<br />
Które nigdy nie obudzą się<br />
<br />
W zgubione imiona wyblakłych tynków<br />
Na centralnej aleji pierworodu<br />
Na wystawie ziemi i na targach płodu<br />
Obranego z nazwisk chmielowego szynku<br />
<br />
Może Pan wie o czym pisać chcę?<br />
Takim wzrokiem Pan patrzy. Nie w porę<br />
Pan tu wlazł. Dziś zabrakło mi żyletki<br />
I zarostu. Hallo! Zapnij Pan rozporek!<br />
<br />
Na jednej kartce Mahometem. Wokół żydzi<br />
Listonoszem co Kowalskiej rentę skradł<br />
Może chwilę sobą no i wściekłym psem<br />
Jeszcze pałką i kałużą. Tego nikt nie widzi<br />
<br />
Trochę ciężko w roli Boga<br />
Gdzie On chodzi gdy chce srać?<br />
Dobra. Szkoda atramentu no i węchu<br />
Pani chyba drwi?<br />
Płacić za szczanie po nogach?