sens nie ma sensu
na tej drodze nie ma miejsca na dwoje
samotność pochłonęła wersy znanej piosenki
chwila zatrzymała się w miejscu
myśli krążą jak kruki nad zielonym lasem
w pamięci zapisany głos zostanie na amen
jest nas mniej najgorzej nad ranem gdy sny się sprawdzają
wybacz moja mała my kawalerzy idziemy do knajpy
zapominamy o dniu nie wiemy co czeka nas nazajutrz
zapach dnia unosi w zapomnieniu spędzony czas
nie pójdziemy do ołtarza nie będzie wspólnej kolędy
nie będzie małych dzieci co krzyczą tato
lato samotne w słoneczny dzień
idzie niebem zjawisko wspaniałe
kochałem cię ale na więcej nie stać mnie
wybacz sam sobie pozostanę