gdzieś sunie się seny dzień
pod powiekami cały świat zalany łzami
wynurzam się z chaty idę na czaty
chodniki się kładą nowe szlify pozostawiam
do biedronki po piwo by miło spędzić czas
dziwny świat zakręcony jak byk na lodzie
kręcę się po mieście Leona zabrakło
chciałem by starczyło sił
wieczorem na jeziorze tańczy świr
chcą mnie bić naćpani snami i ten dym
śmierdzi im z ust wódką