w dal przed siebie
dokąd wiedziesz drogo
co jest za horyzontem
za zakrętem
nie ciekawe niewiadomą malowane
do krzyża na rozdrożu ktoś szepcze modlitwy
uwierzył swym słowom ruszył dalej świeży
odnawiamy budujemy ducha
wierzę w niewidzialne dzieło rąk jego
sny mówią nieprzesadnie
dokąd by nie skończyć na dnie