o przyjdźcie i wgryźcie się w mą duszę
rozszarpcie mi sen twardy (tu inwersja o bezsenności)
bo was wszystkie uduszę (ponury nastrój peela)
- o gdzieżeś błękicie nieboskłonu tego
na polach nic już nowego -
tylko chłód i szaruga
i nic mi tu nie mruga (bez sensu, ale się rymuje)
ach dokąd mi zmierzać
pośród błocka tego (te-go)
paskudnie wszędzie -
co to będzie -
- o miły skowronku
już nie zatrelujesz o świcie -
a ty słowiku - nocą duszną
nie zagwiżdżesz skrycie
ach wy maciejki i wy macierzanki
nie odurzycie już wonią swoją
i wy cudne kaczeńce na łące
nie ozłocicie mych dni (rym biały)
tylko kruki i wrony
zdobią pola szare
a znad komody zagląda
- przebrzydły kanarek
ach czymże - ach czym to
rozniecić zgryzłe chwile (złe humory)
kiedy mroki i wiatry gnębią
rozpaczą ciemną jak i daremną
- już tylko jedna jedynie prawdziwa
przytuli dłonie - a mordy nie skuje (napawa nadzieją na lepsze jutro)
- ogrzeje pocieszy i poratuje
złocista i parująca
- herbatka gorąca
(bez prądu)
ała, ała