zrodzony wychowany młody pęd
ruskie bajki strajki kartki deputaty
nakarmiony strachem
w byle jakich łachach
widziałem wszystko
okratowane szyby w peweksach
w szkole uczesani grzeczni
w niebieskim mundurku
dopięty pod szyją guziczek
biały kołnierzyk świecił jak gwiazda
wszyscy identyczni jak czerwona pajęczyna
pochody pierwszomajowe
pierwsze zimne lody
oranżada schemizowana gazowana
smakowała jak mleko matki
milicja na motorach w szarych mundurach
suki wypełnione lękiem pałki gięte
przypominały o bólu niegrzecznym
długowłosym z sinym nosem
dwudziesta druga zamykaj dom
nie czekaj na wieszcza
popkultura w Jarocinie muzyka cenzura
długie włosy na plecach bat
najważniejsze by wolnym chwilę być
w górę ręce dziad się bawi
przekwitły ideały zostały piosenki
demokracja zdradza wady
wszystko wypełnia mi dłonie i oczy
dziękuję nie ma za co
dzień uroczy mam nowych idoli
gdzie podziały się tamte demony
teraz jest ich więcej na każdym rogu ulicy
nie wiem jak splątać początek z końcem
węzły słabe ledwo brnę do pierwszego
nie tęsknię za systemem było jak brzemię
do góry ręce w podzięce
nikt nie wróci dzieciństwa w spokojnej wioseczce