zwierzyna śpi w oborze
spokojnie nie myśli o jutrze
a może tak się tylko nam wydaje
zmęczony dzień pochyla się zamknięciem powiek
sam nie zbawię zbawiennej nocy ciemnej
gwiazdy na niebie w reakcjach w pretensji
spokój pozorny na ziemi
tęsknota kuje w pierś
chleb nie smakuje jak dawnej
kilku mądrych w pierwszym rzędzie